Jak widziano Karkonosze?

Dopiero na przełomie starej i nowej ery, a więc w okresie wpływów rzymskich, osadnictwo zaczęło wciskać się w doliny górskie, co wiązało się właśnie z rozwojem handlu. Tereny te zasiedlała ludność prasłowiańska, z której po okresie wędrówek ludów wykształciły się we wczesnym średniowieczu plemiona słowiańskie. Utarło się przekonanie, że tereny aż po Karkonosze zamieszkiwali Bo-brzanie, ale jest to koncepcja kwestionowana przez wielu badaczy, którzy uważają, że Bobrzanie mieli swoje siedziby (o ile w ogóle) znacznie dalej na północ, nad środkowym Bobrem, a tu ewentualnie mogli sięgać od zachodu Bieżuńczanie, a od wschodu Trzebowianie, ale najprawdopodobniej Karkonosze nadal pozostawały bezludne.

Można zatem przyjąć, że rejon Karkonoszy pozostał bezludny aż do X-XI w., gdy zaczęły się kształtować zręby państwa polskiego. Ich obszar należał wówczas do kasztelanii wleńskiej, a więc centrum administracyjne regionu leżało dość daleko na północy. I właśnie z zamkiem we Wleniu łączy się najstarsza znana droga przekraczająca Karkonosze – Czeska Ścieżka, która wiodła z doliny Kamiennej, od ujścia Kurzackiej Strugi, do źródeł Łaby i dalej do Czech, w rejon Rokytnic nad Jizerou. Bez wątpienia starsze i ruchliwsze było przejście przez Bramę Lubawską na wschodnim krańcu Karkonoszy, co jest w pełni zrozumiałe, biorąc pod uwagę dostępność terenu i od wieków leżące na tamtym szlaku miejscowości. Do równie starych, może nawet starszych połączeń należała Babia Ścieżka, stanowiąca fragment późniejszego Śląskiego Traktu, częściowo wykorzystanego przez zupełnie już współczesną Śląską Drogę. Prowadziła ona do Dobrego Źródła pod Grabowcem, uważanego za lokalny prasłowiański ośrodek kultowy, a dalej na Równię pod Śnieżką (źródła Białej Łaby) i dalej w rejon Vrchlabi.

Kolejnymi przejściami przez Karkonosze, ale już późniejszymi, funkcjonującymi dopiero od końca średniowiecza, były: przełęcz Okraj – łącząca górnicze Kowary z również górniczą Svobodou nad Upou, Celna Droga przez Przełęcz Karkonoską i Szklarska Droga łącząca huty w Szklarskiej Porębie i Har-rachove (te ostatnie właściwie nabrały znaczenia dopiero w XVIII w.).

Śledząc przebieg najstarszych dróg przez Karkonosze, widać, że w przeciwieństwie do większości pasm górskich nie przekraczały one grzbietu przełęczami, to znaczy w miejscach wydawałoby się z natury najdostępniejszych. Przecież i Czeska Ścieżka, i Babia Ścieżka (dalej Śląski Trakt) czyniły to w miejscach zdawałoby się przypadkowych, a jednak mających uzasadnienie. Czeska Ścieżka kierowała się do źródła Łaby i dalej wzdłuż rzeki – a grzbiet górski w tym rejonie nie był zalesiony, znajdował się powyżej górnej granicy lasu, podobnie jak Równia pod Śnieżką, gdy tymczasem karkonoskie przełęcze były wówczas ukryte w lasach i prawie niewidoczne z dołu. Najlepszym dowodem jest tu Szklarska Droga, która wychodziła na zbocza Wysokiego Grzbietu w Górach Izerskich, a do Harrachova schodziła pokonując bystrą Izerę. Przełęcz Szklarska była jeszcze nie znana jako dogodniejsze przejście w tym rejonie.

Podobnie wyglądała sytuacja na wschodnim krańcu Karkonoszy, gdzie na Lasocki Grzbiet od strony czeskiej wchodzi Stara celni cesta, a bardziej na południe wiedzie Stara żelezna cesta. Są one śladem dawnych połączeń ośrodków górniczych po obu stronach granicy.

Zresztą komunikacja przez Karkonosze była wówczas słaba, a kontakty z obu ich stron – nikłe. Właściwie od początku na grzbiecie Karkonoszy utrwaliła się granica: najpierw pomiędzy Polską i Czechami, potem księstwem świdnicko-jaworskim i Czechami (funkcjonująca nawet wówczas, gdy weszło ono w obręb ziem Korony Czeskiej i monarchii Habsburgów), następnie prusko-austriacka, niemiecko-czechosłowacka i ponownie polsko-czeska. Granica była trwała i poza minimalnymi korektami przez stulecia nie uległa w tym rejonie zmianie. Główne trakty handlowe z daleka omijały niegościnne pustkowie. Do dzisiaj trwają spory, czy książę Bolesław Krzywousty, prowadząc w 1110 r. wyprawę odwetową na Czechy, przekraczał Karkonosze czy przeszedł przez Bramę Lubawską. Przejście to opisuje Gall Anonim w swojej Kronice, ale w sposób tak enigmatyczny, że nie można dociec prawdy.

Już ten jeden przykład dowodzi, że jeszcze w początkach XII w. nie było żadnych uczęszczanych przejść przez Karkonosze, a przekroczenie ich stanowiło swoisty ewenement. Umieszczenie opisu tego wydarzenia w Kronice Galla Anonima nadało mu rangę faktu ważnego, dorównującego (oczywiście w naszej skali wydarzeń) przejściu Hannibala przez Alpy.

W tych czasach istniała już Jelenia Góra, chociaż w nieco innym miejscu, być może również Kowary, ale najstarsze wsie u podnóża Karkonoszy (Sosnówka, Podgórzyn, Piechowice, Miłków, Miszkowice) pojawiły się najwcześniej w końcu XIII w. Trzeba /resztą pamiętać, że te pierwsze osady były małe i leżały niżej niż obecne, w Kotlinie Jeleniogórskiej. Dopiero później, w miarę rozwoju, wciskały się w Karkonosze dolinami potoków.

Dlatego wątpliwości musi budzić dość powszechnie, i może zbyt bezkrytycznie przytaczana historia Dobrego Źródła i kaplicy nad nim, która rzekomo powstała już na przełomie XII i XIII w., o czym podobno miała zaświadczać data na nie istniejącym już ołtarzu. W tym czasie nie było w okolicy jeszcze żadnych osad, a te, które istniały, nie posiadały kościołów. Sieć parafii wiejskich na Śląsku kształtowała się dopiero na początku XIV w. Skąd więc w tak oddalonym i bezludnym miejscu miałaby powstać kaplica i kto miałby ją obsługiwać? Niezbyt pewne przekazy mówią o jej powstaniu na początku XIII w., a pewne dopiero po wojnach husyckich, a więc około połowy wieku XV.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.